piątek, 12 grudnia 2014

Ach te słodycze, czyli nie cierpię cierpieć...

Otóż to !!!
A zastanawialiście się dlaczego? Och, te moje nieustanne pytania... ;)
Są trzy rodzaje cukrów, które mają wysoki, średni i niski indeks glikemiczny. Oznacza to tyle, ze te o wysokim poziomie glikemicznym bardzo szybko się wchłaniają i powodują bardzo szybki "skok" (wzrost) poziomu glukozy we krwi.
Diabetycy (chorzy na cukrzycę) nazywają popularnie węglowodany: "biegnące, kroczące i wolnokroczące". Najkorzystniejsze dla nas są te ostatnie, czyli "wolnokroczące" (razowe pieczywo, niektóre warzywa) - cukry złożone. Poprzez proces trawienia, przetwarzane są w cukry proste, które STOPNIOWO wchłaniane są i przekazywane do krwi, jako "paliwo".
Co dają nam jednak węglowodany "biegnące"?
To w nich kryje się cała tajemnica słodyczy... Są doskonałe dla kogoś, kto musi wykonać nagły i bardzo duży wysiłek, np. dla sportowców, gdzie podczas np. biegu wykonują skrajnie wysoki wysiłek. czyli w takim przypadku potrzebne jest "paliwo wysokooktanowe" ;) Taką MOC daje glukoza, laktoza... w czystej postaci, dokładnie ta sama, która znajduje się w słodyczach (także słodkich daniach obiadowych, śniadaniach...). Niektóre pozornie niesłodkie produkty po "rozkładzie" dają również wysoki indeks glikemiczny.
No tak, takie węglowodany w szczególnych przypadkach są bardzo potrzebne, ale...przecież znakomita większość ludzi lubi i codziennie  spożywa  ciasteczka, batoniki, cukierki, itd... a ludzie ci nie są sportowcami, czy hutnikami wykonującymi ciężką pracę fizyczną... Niestety, większość ludzi prowadzi siedzący tryb życia! Do czego, więc, są im potrzebne te wszystkie przepyszne łakocie?
UWAGA - do wprowadzania się w stan haju !!! Poniższy obrazek na pierwszy rzut oka powoduje uśmiech, lecz kryje w sobie głębszy sens, o którym przeciętny "zjadacz" słodyczy (którymi są szczególnie dzieci !!!) nie ma pojęcia. Tradycja tez jest obdarowywanie bliskich osób słodyczami, jako wyraz naszej miłości, także troski - bo ktoś jest smutny, więc, chcemy mu poprawić nastrój. I to jest właśnie największa TAJEMNICA sięgania po słodycze !
Ile razy obiecywałaś (najczęściej kobiety) , że odstawisz słodycze, bo...i tu było wiele powodów, zwłaszcza nadwaga, otyłość... Często nie zdajemy sobie sprawy, ze już mamy początki cukrzycy, bo choroba ta dość długo nie daje objawów. Daje jednak coś innego - UZALEŻNIENIE OD GLUKOZY - o czym niestety głośno się nie mówi :( Dziwne? NIE !!! Wyobrażacie sobie napis: "słodycze szkodzą zdrowiu" albo "słodycze uzależniają"? Która matka, czy babcia kupiłaby słodycze swoim dzieciom? Takich ostrzegawczych napisów nie ma, bo każda kochająca i rozsądna mama na pewno nie szkodziłaby świadomie swojemu dziecku.
Gdyby większość mam, babć, cioć, itd...wiedziało o szkodliwości i skutkach spożywania NADMIERNYCH ilości glukozy, przestałyby kupować słodycze.
Nikt też głośno nie mówi o tym, ze uzależnienie jest najbardziej dochodowym biznesem, i choć np. cukrzyca czy nadmierne spożywanie słodyczy nie jest oficjalnie uznane, jako uzależnienie, to rządzi się dokładnie tymi samymi psychologicznymi mechanizmami obronnymi, jakie występują w uzależnieniach od substancji chemicznych. A przecież każdy z nas poznał kiedyś wzór na cukry proste i złożone (które zbudowane są z prostych), a więc, cukier jest SUBSTANCJĄ CHEMICZNA, tak jak alkohol (w nim tez jest cukier) !!! Warto w tym momencie zapoznać się z psychologicznymi mechanizmami obronnymi uzależnienia od substancji chemicznej. Najbardziej "działającym" jest mechanizm "nałogowego regulowania uczuć", czyli w momencie bólu emocjonalnego (zazwyczaj nieuświadomionego)  wprowadzamy się w stan HAJU. Kolejny, to "mechanizm "iluzji i zaprzeczeń" - to te wszystkie "powody", czyli dostosowywanie ideologii do własnych potrzeb.
No i wreszcie, ile/ilu z was doświadczyło symptomów "nagłego odstawienia" - głód nie do opanowania (głód fizjologiczny odczuwamy w trzewiach - emocjonalny w głowie), pobudzenie nerwowe, agresja, itp) Ile/ilu z was czuło się bezsilnych, kiedy "nie daliście rady wytrzymać w swoim postanowieniu? Ile/ilu z was miało z tego powodu POCZUCIE WINY. Ile/ilu z was próbowało "ukryć" przed światem, to, że nie daliście rady (odczuliście swoja słaba wole) i podjadaliście, gdy nikt tego nie widział, żeby czasem nikt wam nie wytknął tej "słabości" ?- i tak już nie mogłyście/mogliście na siebie za to patrzeć... Uzależnienie, to CHOROBA,  którą się leczy za pomocą psychoterapii, a pierwszym krokiem zdrowienia jest UZNANIE BEZSILNOŚCI wobec nałogu.
Uzależnienie od słodyczy, jak wcześniej pisałam, pociąga za sobą bardzo poważne skutki, a mianowicie zagrożenie zachorowania na cukrzyce typu I albo do otyłości, której często konsekwencją jest cukrzyca typu II.
Obie prowadzą do insulinozależności, lub w łagodniejszych przypadkach do farmakozależności i tak "koło się zamyka". Jedno uzależnienie napędza kolejne, a biznes się kręci !!! Cukrzyca, zaraz po :raku" jest najbardziej dochodową chorobą. Dlatego została ona "uznana", jako choroba nieuleczalna !!! Co jest kompletną bzdurą !!! Leczenie konwencjonalne cukrzycy polega na podtrzymywaniu w chorobie - im dłużej trwa, tym większe zyski przynosi !!! A komu? Na pewno nie choremu!!! Dlatego z całą stanowczością wmawia się chorym, że jest to choroba nieuleczalna. Czy teraz rozumiecie dlaczego?
Piszę ten artykuł, jak matka byłego diabetyka i jak była diabetyczka. Przestudiowałam cukrzycę od strony czysto medycznej, a dokładnie fizjologicznej, ponieważ taka wiedza była konieczna w prowadzeniu dziecka (wówczas 10-cio letniego) w insulinoterapii. Jedna z metod leczenia jest edukacja, czyli uczenia o tym, jak działa nasza fizjologia i wmawianiu, ze jest to choroba przewlekła, nieuleczalna i zagrażająca życiu. czyli uczyłam się o nieskuteczności leczenia konwencjonalnego.
Ponieważ z natury jestem niedowiarkiem wszystkiego tego, co ogłoszone jest jako oficjalne, zaczęłam poszukiwać skutecznej metody naturalnej, którą w końcu znalazłam.  zatem mogę śmiało powiedzieć, ze cukrzyca jest uleczalna :)
Dodam jeszcze, że..., ale to może w następnym artykule





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz